Polskie dowcipy
Odpoczywa tak już trzeci tydzień. Leży i leży...
Trochę sobie pośpi, przewróci się na jeden bok, potem na drugi bok.
Kompletna nuda - nic się nie dzieje.
Nagle przybiega jego synek i płacze:
- Tatusiu, tatusiu, rowerek mi się popsuł! Proszę, napraw mi go!
Hipopotam:
- No weź kurna teraz rzuć wszystko i napraw mu rowerek!
...
W dniu wypłaty Fąfara, stały klient, wchodzi do baru. Barman pyta:
- Jak zwykle kefir?
- Dziś dwa. Jak szaleć - to szaleć!
...
- Co trzeba robić, gdy stwierdzi się, że wróbel napaskudził na głowę?
- Podziękować Bogu, że krowy nie mają skrzydeł.
...
Zły duch uwięził Ruska, Polaka i Niemca na rok w zamkniętym lochu.
Przedtem jednak obiecał każdemu, że spełni po jednym życzeniu.
- Chcę trzysta skrzynek wódki! - mówi Rusek.
- Chcę dwadzieścia najpiękniejszych kobiet świata! - mówi Polak.
- A ja chcę tysiąc kartonów papierosów! - mówi Niemiec.
Po roku duch zagląda do celi każdego z więźniów.
Rusek jest taki pijany, że nie może wstać z podłogi. Zły duch idzie do celi Polaka i pyta:
- Jak było?
- Rewelacyjnie! Ale nie spojrzę już na żadną kobietę.
Zaraz potem duch pyta Niemca:
- No i jak ci się żyje?
Niemiec wyłazi zza tysiąca kartonów papierosów i pyta:
- Czy mogę dostać zapałki?
...
Widzisz?! To fifka, która była pod twoją szafą! Kiedy ty skończysz z narkotykami?!
- Jakie narkotyki!
Uwierz mi od kiedy ciebie poznałem zmieniłem się,
zerwałem ze swoją przeszłością, jesteś jedyną kobietą, którą kocham i zawszę będę kochał!
- Synu! To ja - twój ojciec!
...
- Córeczko, proszę, nie chodź codziennie do tej dyskoteki. Jeszcze tam ogłuchniesz!
- Nie, dziękuję, już jadłam
...
Arab wsiada do taksówki i mówi do kierowcy:
- Proszę mnie wysadzić pod ambasadą.
...
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu w wiadomym celu. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie! Bardzo się boję!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
...
Prawo jest jak płot:
- żmija zawsze się prześliźnie,
- tygrys zawsze przeskoczy,
a bydło przynajmniej się nie rozłazi, gdzie nie powinno
...
Trójka dzieci pojechała na wymianę do Anglii. Kiedy wrócili pani na lekcji pyta Tomka:
-Tomek jak było na wymianie?
Na to Tomek:
-Po pierwsze to nie Tomek tylko Tom.
Zjadłem śniadanie leżałem na werandzie, zjadłem obiad leżałem na werandzie, zjadłem kolacje leżałem na werandzie.
Na to Pani zdziwiona pyta się Jasia:
-Jasiu jak było na wymianie?
Jasiu na to:
-Po pierwsze to nie Jasiu tylko John.
Zjadłem śniadanie leżałem na werandzie, zjadłem obiad leżałem na werandzie, zjadłem kolacje leżałem na werandzie.
Pani zaskoczona podchodzi do Weroniki i pyta się:
-Weronika jak tam było na wymianie?
Na to Weronika:
-Po pierwsze nie Weronika tylko Weranda...
...
Milioner zrobił przyjęcie.
Zaprosił mnóstwo ludzi, nagle woła wszystkich nad basen i mówi:
- Organizuję konkurs, kto przepłynie basen pełen krokodyli otrzyma nagrodę:
milion dolarów!
- brak chętnych
- Oki - mówi milioner - dostanie milion i moją limuzynę...
- brak chętnych
- hmmm.....
-Milion dolców, limuzynę i... moją najlepszą kurwę
Nagle plusk i....
w basenie gość macha rekami ile sil i płynie tak szybko
jak tylko daje rade. Wychodzi po drugiej stronie basenu i zdyszany mówi:
-Gdzie jest ta kurwa ?
Na to milioner spokojnie - masz tu milion $ ...
-Gdzie jest ta kurwa ? - powtarza gość z basenu
- spokojnie masz milion i moja limuzynę ...
Na to zadyszany gość:
- Gdzie jest ta kurwa co mnie wepchnęła?
...
Do wszystkich krajów świata wysłano ankietę. Napisano w niej:
"Proszę uczciwie odpowiedzieć na pytanie,
jak pani/pana zdaniem należałoby rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu regionach świata".
Akcja okazała się totalną porażką, ponieważ:
1. W Afryce nikt nie wiedział, co to jest żywność.
2. W Europie Wschodniej nikt nie wiedział, co to jest uczciwość.
3. W Europie Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.
4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.
5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu.
6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział, co znaczy proszę.
7. W Ameryce Północnej nikt nie wiedział, ze są jakieś inne kraje na świecie.
...
Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża zerwała jabłko z drzewa.
Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramę raju.
Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry:
- Za ten czyn zapłacisz krwią!
Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi:
- Przez ciebie teraz będę musiała płacić krwią!
- Oj, nie marudź! - mówi wąż.
Wynegocjowałem ci to w dogodnych miesięcznych ratach.
...
Meteorolog siedzi przy komputerze i mówi do siebie:
- O widzę, że na Saharze jest burza śniegowa.
- Nie na Saharze, a na Sachalinie - odzywa się komputer.
Po chwili meteorolog znowu mówi:
- O widzę, że w Australii też szaleje burza śniegowa.
- Nie w Australii, tylko w Austrii - ponownie odzywa się komputer.
W tym momencie meteorolog nie wytrzymuje i mówi:
- Jeszcze raz mnie poprawisz, to cię kopnę w dysk!
- A jeśli ty - mówi komputer - jeszcze raz źle odczytasz wyniki pogody, t
o powiem twoim kolegom, że w szkole miałeś same pały z geografii!
...
Mała stonoga telefonuje do cioci i mówi, że kuleje na nogę.
- Na którą? - dopytuje się ciocia.
- Nie wiem dokładnie, umiem na razie liczyć tylko do dziesięciu.
...
Okulista pyta pacjentkę:
- Jak długo ma pani zeza?
- Odkąd moje bliźniaki zaczęły raczkować.
...
Dzwoni blondynka do chłopaka:
- Mógłbyś do mnie wpaść? Mam tu strasznie trudne puzzle i nie wiem, od czego zacząć.
- A co powinno z nich wyjść według rysunku na pudełku? - pyta chłopak.
- Wygląda na to, że tygrys.
Chłopak obiecuje przyjechać.
Pół godziny później blondynka wpuszcza go do mieszkania,
prowadzi do pokoju, gdzie na stoliku są porozsypywane puzzle.
Chłopak przez chwilę przygląda się kawałkom, po czym odwraca się i mówi:
- Kochanie, po pierwsze nie wydaje mi się, żebyśmy mogli ułożyć z tych kawałków
cokolwiek przypominającego tygrysa.
Po drugie: zrelaksuj się, napijmy się kawy,
a potem pomogę ci powrzucać te wszystkie te płatki kukurydziane z powrotem do pudełka.
...
Blondynka mówi do koleżanki:
- Kupiłam sobie termos.
Czytam instrukcję i tam pisze, że termos powoduje, iż napoje pozostają w zimie ciepłe, a w lecie zimne.
No tak. Tylko skąd ten głupi termos wie, kiedy jest zima, a kiedy lato?
...
Na gałęzi siedzi wróbel. Po chwili przylatuje wrona i siada obok. Patrzy na niego uważnie i pyta:
- A coś ty za jeden?
Wróbel na to:
- Orzeł jestem, tylko ostatnio trochę chorowałem.
...
Hrabia wraca z polowania i przed bramą wjazdową do swej rezydencji widzi wysikany napis na śniegu:
"Serdecznie witamy pana hrabiego".
Wzruszenie przepełnia serce hrabiego tym bardziej, że mróz dochodzi do 20 stopni.
Hrabia myśli:
"Kim jest ów wdzięczny pisarz?
Na pewno nie podczaszy, bo to stary sklerotyk i pijanica.
Klucznik? Nie, ten jest za bardzo wredny.
Czyżby ochmistrz? Nie, jego w taki ziąb nie wygoniłby z domu.
Jedyną osobą, która mogłaby to zrobić byłby mój wierny lokaj Jan,
ale on nigdy nie trzymał pióra w ręku".
Wieczorem przy kolacji hrabia pyta Jana:
- Czy to ty nasikałeś na śniegu napis powitalny?
- Tak, hrabio.
- Ale ty przecież nie umiesz pisać?
- Pióro trzymała pani hrabina!
...
Jedzie facet na rowerze i nagle urwał mu się pedał.
Podniósł go mały chłopiec, macha nim i krzyczy:
- Peedaaał, peedaaał!
Facet odwraca się i mówi:
- Mój ty mały psychologu...
...
Do pana Zdzicha Kwiatkowskiego, który od dłuższego czasu nie opłacał rachunków za gaz,
przyszło upomnienie w dość ostrym tonie,
podpisane przez kierownika działu windykacji Zakładu Gazowniczego.
Pan Zdzich wziął kartkę papieru, usiadł przy biurku i odpisał:
Szanowny Panie, pragnę Pana poinformować,
iż raz na miesiąc, gdy otrzymuję rentę,
zbieram wszystkie rachunki dotyczące opłat za mieszkanie i resztę mediów.
Wrzucam je do dużego dzbana, mieszam i losuję trzy, z którymi idę na pocztę i opłacam.
Jeżeli pańska Instytucja pozwoli sobie choćby jeszcze raz przysłać do mnie list utrzymany w podobnym tonie,
to jej faktury na rok zostaną wykluczone z loterii.
Z poważaniem - Zdzisław Kwiatkowski
...
Przychodzi mąż do domu późną porą.
Żona: - Dlaczego wracasz tak późno?
Mąż: - Korek był.
Żona: - Jaki korek, oszuście! W nocy korek?
Mąż: - Nie mogliśmy go wyciągnąć..
...
Facet pyta ekspedientkę w sklepie:
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie ma.
- A inne tanie bombonierki dla teściowej?
...
Do gabinetu chirurga plastycznego wchodzia kobieta w średnim wieku i mówi:
- Chciałabym mieć większe oczy.
- To będzie kosztowało 20 tysięcy złotych.
- Cooooooooooo!? - krzyknęła kobieta i zrobiła wielkie oczy.
...
Młoda, ortodoksyjna para Żydów
przygotowuje się do ślubu.
Idą do rabina zadać mu kilka pytań.
- Czy to prawda, że kobieta i mężczyzna nie mogą ze sobą tańczyć?
- Tak, to prawda - odpowiada Rabin.
- Z powodów moralności kobieta i mężczyzna mogą tańczyć tylko osobno.
- Nawet, jeśli są małżeństwem?
- Tak.
- A co z seksem?
- Będziecie małżeństwem, więc nie ma żadnego problemu.
- A możemy próbować różnych pozycji?
- Oczywiście.
- Kobieta może być na górze?
- Jak najbardziej.
- Możemy to robić na pieska?
- Jeśli lubicie.
- A na stojąco?
- Na stojąco kategorycznie nie!
- Ale Rabbi, czemu na stojąco nie?
- Bo to może skończyć się tańcem!
...
Straż Pożarna. Dzwoni telefon, słuchawkę podnosi dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie.
Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego spida nie dają...
- Gdzie dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny.
Dzwoń na policję, do sekcji narkotyków. Tam Ci pomogą.
Dyżurny odkłada słuchawkę. Kilka minut później znów ktoś telefonuje.
W słuchawce dyżurny słyszy ten sam głos:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna
i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!
- Już ci mówiłem, palancie: dzwoń na policję.
Dyżurny odkłada słuchawkę, jednak po paru minutach znów dzwoni telefon.
Dyżurny słyszy w słuchawce:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki!
Dzwonię, bo u sąsiada chałupa się pali!
A jak przyjedziecie i zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami...
Patrzcie pod nogi... Nie zadepczcie!
...
Żona mówi do męża:
- Kochanie, wyrzuć śmieci.
- Noż kurna, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.
...
Z blogu informatyka:
Wczoraj rozlałem piwo na klawiaturę. Wyschła i niby działa,
ale odtąd cokolwiek bym napisał, zawsze wyświetla się siedem dużych liter:
"JESZCZE".
...
Przychodzi zając do nowego sklepu i mówi:
- Poproszę pół kilo soli.
- Nie mam jeszcze wagi, nasypię ci na oko.
- Gdzie? Do d..y sobie nasyp!
...
Wpada bandzior z brzytwą do sklepu wsiowego i już od drzwi drze mordę:
- To jest napad, dawaj babo kase!
A baba sklepowa spokojnie:
- Grycaną?
...
W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek.
Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą – taką samą - dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca:
- Czy wiesz co to jest: "część ciała kobiety"?
Na pięć liter, pierwsza "P" i ostatnia "A".
- Pięta - odpowiada chłopak
Ksiądz, czerwieniąc się:
- Czy ktoś z państwa ma gumką do ścierania?
...
Artikel Optionen